Ten tekst przeczytasz w 5 min.
od siebie słów kilka
Czerniawska Kopa (776 m) to szczyt w Górach Izerskich, położony tuż nad uzdrowiskową miejscowością Świeradów-Zdrój w Sudetach Zachodnich. Leży na zachodnim krańcu pasma, tuż przy granicy z Czechami, a przy dobrej widoczności można z niej dojrzeć nawet niemieckie miejscowości po drugiej stronie gór. To spokojniejsza alternatywa dla popularnego Stogu Izerskiego (1107 m), z którego zresztą Czerniawska Kopa wygląda jak skromniejsza siostra.
Czerniawska Kopa (776 m) to góra, która raczej nie trafia na okładki przewodników, ale zupełnie niesłusznie. W połączeniu z Młynicą (684 m) i ich darmowymi wieżami widokowymi tworzy świetną propozycję na półdniową wycieczkę. Szliśmy przez lasy, ścieżkami rowerowymi, które tymczasowo były bardziej piesze niż rowerowe, wspinaliśmy się na punkty widokowe i omijaliśmy tłumy. A przy okazji złapaliśmy trochę słońca i powietrza lepszego niż w niejednym spa. Mimo że nie doszliśmy na Stóg Izerski, to i tak byliśmy bardzo zadowoleni z tej rundy po zachodnich Izerach.
Krótki opis naszej trasy
Plan i warunki
Plan był prosty – start w Świeradowie-Zdroju, podejście przez Młynicę na Czerniawską Kopę i ewentualnie (jeśli nam się będzie chciało) podejście na Stóg Izerski. Pogoda w marcu wiosny bardziej przypominała maj, ponieważ mieliśmy około 15 stopni, bezchmurne niebo, choć miejscami na trasie leżał śnieg. Wystartowaliśmy z entuzjazmem, wiedząc, że przed nami około 14 km leśnych ścieżek.
Świeradów-Zdrój – Młynica
Wystartowaliśmy z okolic skrzyżowania ulic Zakopiańskiej i Willowej. Początkowo szliśmy asfaltową drogą w kierunku stacji SKI & SUN. Ten odcinek, choć fajny to okolica nie zachwyca – ot budowa, tłuczeń, hałas i kurz. Ale po minięciu dolnej stacji kolejki na Stóg Izerski w końcu wchodzimy w las. Tu nadal idziemy po asfalcie, ale już bez dźwięku betoniarek w tle.
Po około 2 kilometrach docieramy na szczyt Młynicy (684 m), gdzie znajduje się stalowa wieża widokowa. Może i nie jest zbyt wysoka, ale dzięki niej widać Świeradów, Stóg Izerski i Sępią Górę (828 m). Co ciekawe, miejsce jest niemal puste, a 50 metrów dalej znajduje się obszerny darmowy parking. Punkt obowiązkowy dla tych, co nie lubią tłoku i wysiłku, ale kochają panoramy.
Młynica – Czerniawska Kopa
Z Młynicy ruszyliśmy w stronę Czerniawskiej Kopy (776 m), ale zamiast trzymać się czarnego szlaku, wybraliśmy wygodną drogę rowerową „Nad Czerniawą”. Trasa jest niemal płaska, bardzo dobrze utrzymana, z mostkami, bez większego błota, korzeni czy innych niespodzianek. No i – co było dla nas dziwne – bez rowerzystów. Cisza, spokój, tylko my i szum lasu.
Gdy dotarliśmy do skrzyżowania z czarnym szlakiem, czekało nas konkretne podejście. W niecałe 500 metrów w górę zrobiliśmy 120 metrów przewyższenia, co co daje konkretne 14% nachylenia i spory przypływ potu. Szlak był kamienisty, śliski, ale krótki. Po kolejnych 500 metrach, już po zielonym szlaku, dotarliśmy na szczyt.
Na szczycie znajduje się skromna infrastruktura – kilka ławek, stolików i drewniana wieża widokowa. Mimo że niższa od tej na Młynicy, oferuje świetne widoki, bo Czerniawska Kopa jest po prostu wyżej. Widać z niej Izerski Stóg (1107 m), Młynicę (684 m), Sępią Górę (828 m), a przy dobrej pogodzie – również stronę niemiecką.
Czerniawska Kopa – Świeradów-Zdrój
Po przerwie na wieży i drugim śniadaniu postanowiliśmy wracać inną drogą. Zielonym szlakiem zeszliśmy do Czerniawy-Zdroju, a później ponownie weszliśmy na trasę rowerową „Nad Czerniawą”, tym razem od południowej strony zbocza.
Ta część była znacznie ciekawsza krajobrazowo – „ciekawszy” las, więcej skałek i leśnych potoków z mini-kaskadami. Trasa ta była tymczasowo zamknięta dla rowerów na pewnym odcinku ze względu na uszkodzone mosty po powodzi w 2024 roku. Dla pieszych była jeszcze do pokonania, ale lepiej tu teraz nie szaleć na rowerze.
Ścieżka prowadziła nieco wyżej niż wcześniejszy wariant, z lekkimi podejściami i zejściami. Mimo tego szło się bardzo przyjemnie i po chwili znów byliśmy u podnóża Młynicy, skąd niedaleko już było do miejsca startu.
Podsumowanie i parkowanie
Czerniawska Kopa (776 m) przez Młynicę (684 m) to świetna trasa dla każdego, kto szuka spokoju, leśnych klimatów i panoram bez kolejki ludzi ustawionej do zdjęcia. Dwie darmowe wieże widokowe w cenie jednego spaceru to całkiem niezła oferta – zwłaszcza że obie oferują inne ujęcia tych samych gór.
Cała trasa miała około 14 km i zajęła nam 5 godzin. Nie było ani za trudno, ani za nudno. Trochę stromizn, sporo wygodnych odcinków, ładne zakątki i zero nudy. Gdybyśmy mieli więcej sił, poszlibyśmy jeszcze na Stóg Izerski, ale w tym przypadku stwierdziliśmy, że lepiej zejść z gór z uczuciem niedosytu niż z wywieszonym językiem.
Dla chętnych polecamy zacząć i skończyć trasę przy parkingu przy Młynicy. Jest darmowy, przestronny i położony dosłownie kilkadziesiąt metrów od wieży. Idealne miejsce na start i meta takiej wyprawy – w lesie, w ciszy i z widokiem na piękne Góry Izerskie.