Las Fanal [Parque Florestal do Fanal]

Ten tekst przeczytasz w 3 min.

od siebie słów kilka

Las Fanal [Parque Florestal do Fanal] to jedno z najbardziej klimatycznych i charakterystycznych miejsc na Maderze. Położony na płaskowyżu Paul da Serra, powyżej miejscowości Porto Moniz, stanowi część unikalnego, wpisanego na listę UNESCO lasu wawrzynowego Laurisilva. Ten pradawny ekosystem przetrwał epoki lodowcowe i dziś jest jednym z najlepiej zachowanych lasów tego typu na świecie.

Teren Lasu Fanal rozciąga się na rozległym obszarze, porośniętym rozrzuconymi, rozłożystymi drzewami wawrzynu. Wiele z nich ma ponad 500 lat, a niektóre nawet przekraczają wiek tysiąca lat. Ich grube pnie i poskręcane konary, pokryte mchem i porostami, tworzą scenerię jak z filmu fantasy. Wrażenie to potęguje często występująca tu mgła. Gdy chmury osiadają nisko, drzewa wyłaniają się z mlecznej zasłony w niemal mistyczny sposób.

Właśnie dzięki tej niezwykłej atmosferze Las Fanal zyskał przydomek „magicznego lasu”. Jest to miejsce, które zachwyca zarówno podczas słonecznej pogody, gdy zieleń i rozległość krajobrazu przytłaczają swoją urodą, jak i w czasie gęstej mgły, kiedy las nabiera tajemniczości i grozy. Co ważne, nie jest to zamknięty rezerwat – teren jest dostępny bez żadnych opłat i można po nim poruszać się swobodnie, spacerując, fotografując lub po prostu odpoczywając.

Przez Las Fanal przechodzą różne trasy trekkingowe, ale wiele osób po prostu spaceruje po otwartym terenie bez wytyczonego szlaku. To idealne miejsce na piknik, sesję zdjęciową albo leniwe kontemplowanie przyrody. Niedaleko znajduje się również niewielkie jeziorko – ukryta perełka dla tych, którzy chcą odpocząć z dala od tłumów.

Las ten jest także ważnym punktem ekologicznym – stanowi siedlisko dla wielu endemicznych gatunków roślin i ptaków. Warto więc podejść do zwiedzania tego miejsca z szacunkiem, unikając zostawiania śmieci czy niszczenia roślinności.

Podsumowanie i parkowanie

Las Fanal [Parque Florestal do Fanal] to takie miejsce, w którym człowiek tam staje i nagle zapomina, jak się mówi. My byliśmy tam dwa razy – raz z nieba lało słońce i było jak w bajce, a za drugim razem postanowiliśmy zapolować na mgłę. I to była decyzja życia. Mgła w Las Fanal to jak scenografia z „Władcy Pierścieni”, tylko bez orków (choć pewni nie jesteśmy :)). Drzewa z mchem, cisza, nieliczni ludzie, zero odgłosów cywilizacji – klimat nie do podrobienia.

W przeciwieństwie do niektórych innych maderskich atrakcji, tutaj nie trzeba się przeciskać przez tłumy. Nawet w bardziej popularnych godzinach da się znaleźć własny kąt na trawie. A jeśli traficie mgłę, możecie poczuć się jak bohaterowie mrocznej baśni – tylko nie zgubcie się między drzewami.

Jeśli macie więcej czasu, warto zejść nieco niżej w kierunku małego jeziorka. Tam już w ogóle jest pustka i spokój. Można przycupnąć, wyjąć kanapkę i chwilę po prostu być. Las Fanal ma w sobie coś takiego, że człowiekowi robi się cicho w głowie. I choć żadna panorama ani fotka z Madery nie odda tej atmosfery, to ten las to jedno z tych miejsc, które się naprawdę przeżywa, a nie tylko zwiedza.

Cała okolica jest raczej dzika, więc nie ma tu kramików z pamiątkami czy kawy za 7 euro. I bardzo dobrze.

Na miejscu znajduje się całkiem sensowny parking. My bez problemu zaparkowaliśmy, choć byliśmy tam dość późnym popołudniem.

położenie

Galeria zdjęć z wyjazdu

Może zainteresuje Cię również